O północy rozpoczyna się w Hiszpanii kampania przed zaplanowanymi na 26 czerwca wyborami. W sondażu prowadzi Partia Ludowa (PP), ale koalicja wyborcza partii Podemos i skrajnie lewicowej Zjednoczonej Lewicy (IU) ma stać się drugą siłą polityczną w kraju.

Według czwartkowego sondażu na pierwszym miejscu, podobnie jak w ubiegłym roku, uplasowałaby się centroprawicowa PP premiera Mariano Rajoya. W grudniu konserwatyści zdobyli 28,7 proc. głosów i 123 mandaty, a w czerwcu mogą liczyć na 29,2 proc. głosów (118-121 miejsc). Takie poparcie może jednak nie wystarczyć, by zakończyć polityczny impas w kraju - oceniają komentatorzy.

Koalicja powstałej w 2014 roku partii Podemos, sprzeciwiającej się antykryzysowym cięciom, i IU, która jest spadkobierczynią Komunistycznej Partii Hiszpanii, otrzymałaby w wyborach 25,6 proc. głosów, czyli 88-92 miejsca w parlamencie. Sojusz o nazwie Unidos Podemos (Zjednoczeni Możemy; od nazw obu partii) pokonałby Hiszpańską Socjalistyczną Partią Robotniczą (PSOE), która według sondażu może liczyć na 21,2 proc. głosów (78-80 miejsc).

W poprzednich wyborach z 20 grudnia 2015 roku Podemos wraz ze zrzeszonymi partiami regionalnymi zdobyła 20,7 proc. głosów (69 mandatów w liczącym 350 miejsc Kongresie Deputowanych), a IU - 3,7 proc., co przełożyło się na dwa mandaty.

W grudniu ubiegłego roku obie partie uplasowały się za socjalistami, którzy zajęli drugie miejsce. Wówczas PSOE poparło 22 proc. wyborców (90 mandatów) i był to najgorszy wynik partii w historii.

Na 14,6 proc. w głosowaniu (i 38-39 miejsc) może liczyć centroprawicowa, liberalna partia Ciudadanos. W poprzednich wyborach oddało na nią głos 13,9 proc. wyborców, co przełożyło się na 40 miejsc w parlamencie.

Grudniowe wybory nie dały żadnej partii wyraźnego mandatu do rządzenia i położyły kres tradycyjnemu podziałowi hiszpańskiego parlamentu na dwa bloki - konserwatystów i socjalistów. Na krajowej scenie politycznej pojawiły się nowe partie: Podemos i Ciudadanos. Po głosowaniu cztery główne formacje nie były w stanie utworzyć rządu koalicyjnego i dlatego 26 czerwca Hiszpanie znowu pójdą do urn.

Większość analityków jest zdania, że wynik wyborów postawi PSOE w trudnej sytuacji: albo zawrzeć wielką koalicję z PP, albo stać się mniejszym partnerem koalicyjnym dla Unidos Podemos. Lider PSOE Pedro Sanchez wielokrotnie wykluczał tę drugą możliwość.

Kampania rozpocznie się kilkoma wiecami partyjnymi z udziałem urzędującego premiera Mariano Rajoya, a także Pedro Sancheza i Pablo Iglesiasa z Podemos oraz Alberta Rivery z Ciudadanos. (PAP)

kot/ ap/