Ambasador UE na Ukrainie Jan Tombiński zaapelował w poniedziałek do władz tego kraju o przejrzyste śledztwo w sprawie tragedii w Odessie z 2 maja 2014 roku, w wyniku której zginęło 48, a rannych zostało ponad 200 osób.

„Apeluję do ukraińskich władz o wypełnianie zaleceń Międzynarodowej Grupy Konsultacyjnej Rady Europy i przeprowadzenie niezawisłego i przejrzystego śledztwa. Wszyscy odpowiedzialni za te przestępstwa powinni stanąć przed sądem” – oświadczył Tombiński cytowany na facebookowym profilu unijnego przedstawicielstwa na Ukrainie.

W związku z przypadającą w poniedziałek drugą rocznicą wydarzeń w Odessie do tego położonego nad Morzem Czarnym miasta władze ściągnęły wzmożone oddziały policji i Gwardii Narodowej Ministerstwa Spraw Wewnętrznych.

Otoczyły one plac Kulikowe Pole, gdzie wiosną 2014 roku miały miejsce starcia między zwolennikami i przeciwnikami prozachodniej rewolucji na Ukrainie z przełomu 2013 i 2014 roku. Ludzie wpuszczani są na plac przez bramki bezpieczeństwa; po południu ma się tam odbyć żałobne nabożeństwo.

2 maja 2014 roku w Odessie w czasie walk ulicznych podpalono siedzibę związków zawodowych na Kulikowym Polu. Zginęło wtedy 48 osób, w zdecydowanej większości prorosyjskich aktywistów. Agencja Interfax-Ukraina przypomina jednak, że pierwszymi ofiarami byli działacze środowisk proukraińskich, którzy zginęli od strzałów z broni palnej w okolicach Placu Greckiego.

W listopadzie ubiegłego roku Międzynarodowa Grupa Konsultacyjna Rady Europy, która nadzoruje badanie tragedii w Odessie oświadczyła, że śledztwo w tej sprawie prowadzone jest nieefektywnie i nie osiągnięto w nim znaczących postępów. "Braki w śledztwie nie są umyślne, lecz są wynikiem istniejącego na Ukrainie systemu" – mówił wówczas szef grupy Nicolas Bratza.

Jak wyjaśniał, postępowania prowadzone są jednocześnie przez Prokuraturę Generalną Ukrainy i Główny Zarząd Śledczy MSW, co utrudnia niezawisłe dochodzenie. Zwracał także uwagę, że ze względu na dowody, które świadczą, iż w tragedię zaangażowani byli funkcjonariusze milicji, śledztwo powinny prowadzić struktury niezależne od MSW.

Bratza wymieniał też główne przeszkody, które nie pozwalają na obiektywne zbadanie przyczyn wydarzeń w Odessie: jest to przede wszystkim duża liczba ich uczestników, trudności z ich identyfikacją, brak doświadczonych śledczych oraz inne śledztwa, prowadzone przez władze Ukrainy m.in. w związku z tragicznymi zgonami na Majdanie Niepodległości w Kijowie.

O przysłanie do Odessy Gwardii Narodowej apelował do władz w Kijowie gubernator obwodu odeskiego, były prezydent Gruzji Micheil Saakaszwili. Ostrzegał, że w przededniu drugiej rocznicy tragedii na Kulikowym Polu w mieście aktywizują się środowiska prorosyjskie.

Z Kijowa Jarosław Junko (PAP)