Premier Turcji przyznał, że zamachowca nie był wcześniej obserwowany, jego nazwisko nie figurowało na liście osób podejrzanych o terroryzm.
Ahmet Davutoglu, zapytany, czy Turcja planuje odwetowe naloty na Państwo Islamskie, odpowiedział, że będzie działać w sposób i w czasie, jaki uzna za odpowiedni.
Dodał, że ingerencja Rosji w wojnę w Syrii powstrzymuje Ankarę przed przeprowadzaniem nalotów na dżihadystów. Według tureckiego premiera, rosyjskie siły powietrzne działają tak, jakby chroniły radykalnych sunnickich bojowników.
W ataku zginęło dziesięciu turystów, w tym dziewięciu Niemców i Peruwiańczyk.
Komentarze(1)
Pokaż: