Stanowisko w sprawie przyjmowania uchodźców musi być decyzją narodową - przekonuje Janusz Piechociński. Wicepremier, prezes PSL, był jedynym spośród zaproszonych liderów największych partii, który pojawił się na konsultacjach w kancelarii premiera.

Janusz Piechociński po spotkaniu powiedział dziennikarzom, że decyzja o przyjmowaniu imigrantów musi zostać poprzedzona dalszymi konsultacjami, także z przywódcami kościołów i związków wyznaniowych, i o to apelował do premier Kopacz. "Bo najgorsze, co by mogło być, to gdybyśmy zatruli ducha i gdybyśmy mieli świadomość, że można odgrodzić się murem" - dodał wicepremier.

Lider PSL podkreślił, że brak przywódców dwóch największych partii politycznych - Jarosława Kaczyńskiego i Leszka Millera - był bardzo wymowny. "Szkoda, że dwóch premierów pokazało bardzo wyraźnie, że w tej taktyce stania z boku nie trzeba brać na siebie żadnej współodpowiedzialności za procesy, wobec których na razie polska i europejska polityka nie ma skutecznego, wspólnotowego scenariusza" - dodał Janusz Piechociński. Takie konsultacje - mimo braku liderów PiS i SLD - są dziś bardzo potrzebne - przekonywał.

W spotkaniu wzięli udział także między innymi: marszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska, marszałek Senatu Bogdan Borusewicz, wicepremier Tomasz Siemoniak oraz szefowie MSZ i MSW - Grzegorz Schetyna i Teresa Piotrowska.

Otwierając konsultacje, premier Ewa Kopacz powiedziała, że rząd rozważa zwiększenie zaangażowania Polski w kwestię uchodźców. Komisja Europejska chce, by Polska przyjęła dodatkowo ponad 9 tysięcy 200 uchodźców, czyli łącznie z wcześniejszymi deklaracjami - 11 i pół tysiąca. Cała Unia miałaby przyjąć łącznie 160 tysięcy imigrantów.