Władimir Putin nie chce Trybunału w sprawie katastrofy malezyjskiego boeinga. Prezydent Rosji poinformował o tym w rozmowie telefonicznej z premierem Holandii Markiem Rutte. Holenderski rząd chce, aby śledztwem w sprawie przyczyn katastrofy lotu MH17 zajął się międzynarodowy sąd, działający pod egidą ONZ.

Wniosek w tej sprawie ma zostać przegłosowany w Radzie Bezpieczeństwa ONZ 21 lipca. Moskwa od dawna zapowiada, że będzie przeciw. Rosjanie tłumaczą, że międzynarodowe śledztwo nic nie da, a Trybunał zostanie wykorzystany do wywierania presji na Rosję.

"To byłaby decyzja przedwczesna i bezsensowna" - twierdzi Władimir Putin. W projekcie rezolucji, która miałaby stać się podstawą do powołania Trybunału, znalazło się stwierdzenie, że samolot Malezyjskich Linii Lotniczych zestrzelono rakietą "Buk".

Tymczasem, Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej upiera się, że w maszynę trafiła rakieta klasy powietrze-powietrze, wystrzelona z ukraińskiego myśliwca Su-25. Jutro minie rok od katastrofy. Maszyna spadła niedaleko Doniecka, 40 kilometrów od rosyjskiej granicy. Zginęło 298 osób.