Nie ma miejsca na nową partię lewicową - mówi poseł SLD Wincenty Elsner. Grzegorz Napieralski i Andrzej Rozenek na Dworcu Wschodnim w Warszawie ogłosili dzisiaj powstanie nowej partii „Biało-Czerwoni”.

„Ta partia jest fatamorganą, bytem stworzonym jedynie na potrzeby tej kampanii i na dostanie się, tak jak kiedyś Samoobrona w biało-czerwonych krawatach, do parlamentu” - mówi Wincenty Elsner. Jego zdaniem nowa partia skazana jest na niepowodzenie.

Poseł twierdzi, że tworzenie nowej partii w momencie próby połączenia środowisk lewicowych to zły pomysł. „Biało-Czerwoni strzelają sobie politycznego samobója, starając się być partią odrębną a nie w ramach jednoczącej się lewicy” - mówi Wincenty Elsner. Poseł podkreśla, że na scenie politycznej nie ma miejsca na partie o mglistych programach, gdzie jedynym głównym elementem jest to, by wsiąść na dworcu do pociągu byle jakiego i pojechać do wielkiej polityki.

Grzegorz Napieralski i Andrzej Rozenek tworzą nowe ugrupowanie. Powstanie partii "Biało-Czerwoni" politycy ogłosili na Dworcu Wschodnim w Warszawie.

Jak mówią, wybór tego miejsca był nieprzypadkowy. "Miejsce jest oczywiste - my za chwilę jedziemy po prostu w Polskę. Będziemy rozmawiać z Polkami i Polakami o naszym projekcie i będziemy rozmawiać, co chcemy zmienić" - mówi Andrzej Rozenek.

Grzegorz Napieralski tworzy nowe ugrupowanie niedługo po tym, jak opuścił szeregi Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Polityk zrezygnował z członkostwa w partii w sobotę.
Andrzej Rozenek był wcześniej związany z Ruchem Palikota.