Co najmniej 5 osób nie żyje, kilkadziesiąt jest rannych. To pierwszy bilans katastrofy kolejowej w Stanach Zjednoczonych. W Filadelfii wykoleił się pociąg pasażerski. Na miejscu trwa akcja ratunkowa.

Do wypadku doszło niedaleko dworca w centrum Filadelfii. Wszystkie siedem wagonów pociągu jadącego z Waszyngtonu do Nowego Jorku wypadło z torów.



"To jest totalne zniszczenie. Lokomotywa oderwała się od reszty pociągu. Wagony są poprzewracane, jeden z nich leży prostopadle do innych. To niewiarygodne" - mówił zdruzgotany burmistrz Filadelfii Michael Nutter.



W pociągu znajdowało się 238 pasażerów i 5 pracowników sieci kolejowej Amtrak. W wypadku zginęło 5 osób, a 6 w stanie krytycznym trafiło do szpitali. 43 osoby odniosło mniej poważne obrażenia. "Nie wiemy co się stało, nie wiemy, dlaczego. Nie zamierzamy w tej sprawie spekulować" - podkreślał burmistrz Nutter.



Przyczyna wykolejenia się pociągu nie jest na razie znana. Na miejscu wypadku są przedstawiciele Krajowej Rady Bezpieczeństwa Transportu, którzy prowadzą śledztwo.