Rosyjscy ratownicy zdecydowali się zatopić atomowy okręt, na którego pokładzie wybuchł pożar. Według agencji TASS - w zakładach remontowych „Gwiazdeczka” rozpoczęła się procedura pompowania wody do suchego doku, w którym cumuje podwodny krążownik „Orzeł”.

Jednostka z atomowym napędem stoi w Siewierodwińsku ponad rok. Jej przegląd i naprawy miały potrwać jeszcze kilkanaście miesięcy. Jednak ze względu na zaniedbania ekipy remontowej nie wiadomo kiedy rzeczywiście „Orzeł” wyjdzie w morze.

Według ekspertów ogień na pokładzie atomowego okrętu zaprószyli spawacze. Ratownicy doszli do wniosku, że najefektywniejszym sposobem zdławienia płomieni, tlących się w trudno dostępnych zakamarkach poszycia będzie zatopienie krążownika. Operacja napełniania suchego doku morską wodą potrwa około 21 godzin.

Wcześniej specjaliści uspokoili, że na pokładzie nie ma broni, a jądrowe paliwo wywieziono przed rozpoczęciem remontu, wtedy też wygaszono reaktor.