Potwierdzają to zapisy z odnalezionej wczoraj drugiej czarnej skrzynki. Francuscy śledczy mówią, że Lubitz posłużył się autopilotem. Ustawił urządzenie tak, by samolot schodził na docelową wysokość trzydziestu metrów.
Potem zmieniał ustawienia i zwiększał prędkość maszyny przy jednoczesnym obniżaniu lotu.
Gdy samolot w konsekwencji rozbił się w górach zginęło 150 osób znajdujących się na pokładzie. Nikt nie przeżył.
Tymczasem niemieccy prokuratorzy potwierdzili, że Lubitz na tydzień przed katastrofą sprawdzał w internecie sposoby na popełnienie samobójstwa.