Ewa Kopacz przyznaje, że w przeszłości zaufała SKOKom i wzięła kredyt w jednej z kas. Dodała, że z powodów zastrzeżeń do tych instytucji finansowych, zrezygnowała z ich usług.

Premier pytana przez dziennikarzy na konferencji prasowej powiedziała, że nie jest problemem to, że Polacy zaufali SKOKom, ale inne kwestie. Kopacz pytała, dlaczego nadzór nad kasami przyszedł zbyt późno, dlaczego opóźniano ten nadzór i dlaczego pewne osoby nieodpowiedzialnie zarządzały zdeponowanymi tam pieniędzmi. "Ja podobnie jak dziesiątki tysięcy Polaków ufając tej instytucji tam właśnie wzięłam kredyt.

(...) Dzisiaj nie są problemem ci, którzy byli kredytobiorcami, ale grupa ludzi, którzy nie chcieli z politycznego niekiedy powodu, nadzoru nad tymi instytucjami" - powiedziała premier. Ewa Kopacz przypomniała., że do SKOKów z funduszu gwarantowanego przekazano już 3 miliardy 300 milionów złotych.