Zbigniew Ziobro zarzucił organom państwa bezczynność w sprawie nadużyć w SKOK-u Wołomin. Zdaniem lidera "Solidarnej Polski" jest to "wielka afera", za którą odpowiadają w sensie politycznym prezydent Bronisław Komorowski i rządząca Platforma Obywatelska.

Według Zbigniewa Ziobry Generalny Inspektor Informacji Finansowej już w 2011 roku posiadał informację, która wskazywała na pranie brudnych pieniędzy i popełnianie przestępstw kryminalnych związanych z działalnością SKOK Wołomin. Lider "Solidarnej Polski" powołał się też na oświadczenie rzecznika ABW, że 2012 roku Agencja prowadziła postępowanie w sprawie oszustw w SKOK Wołomin. Podkreślił, że także prezes Krajowej SKOK, senator Grzegorz Bierecki w 2012 roku poinformował KNF, o podejrzeniu "złodziejstwa i kradzieży na wielką skalę" w SKOK Wołomin. Potem zdaniem Zbigniewa Ziobry nic się nie działo aż do listopada 2014 roku, kiedy to podjęte zostały decyzje uniemożliwiające "zorganizowanej grupie przestępczej kierowanej przez ludzi z WSI wyprowadzanie na gigantyczną skalę pieniędzy na szkodę klientów SKOK-u".

Podczas konferencji w Sejmie lider "Solidarnej Polski" poinformował, że kieruje do Prokuratora Generalnego zawiadomienie, domagając się wszczęcia śledztwa w kierunku zbadania braku działań i zaniechań ze strony organów ścigania: ABW, CBA, CBŚ, KNF, ale też i prokuratury "w związku z posiadaniem wiarygodnych informacji wskazujących na popełnienie przestępstw". Według Zbigniewa Ziobry w tym śledztwie jedną z pierwszych czynności powinno być przesłuchanie urzędującego prezydenta Bronisława Komorowskiego - po pierwsze dlatego, że jest on najważniejszym organem polskiego państwa.

Z wywodem Zbigniewa Ziobry nie zgodził się poseł Jarosław Charłampowicz z Platformy Obywatelskiej, członek sejmowej podkomisji, która zajmuje się między innymi badaniem nadzoru nad SKOK-ami. Poseł Charłampowicz uważa, że należy prześledzić w jaki sposób sprawowany był nadzór nad SKOK Wołomin przez Komisję Nadzoru Finansowego, czyli po wejściu w życie nowej ustawy od 2013 roku, a jak wcześniej, kiedy nadzór należał do Kasy Krajowej. "O sytuacji w SKOK-u Wołomin dowiedzieliśmy się wszyscy, łącznie niestety z Krajową Kasą dopiero w 2013 roku, kiedy Komisja Nadzoru Finansowego zaczęła realnie sprawować nadzór, wcześniej sytuacja w SKOK-u Wołomin była opisywana wielokrotnie w różnego rodzaju dokumentach jako sytuacja dobra" - powiedział poseł Charłampowicz. Podkreślił, że to KNF stwierdził najpierw nieprawidłowości, potem oszustwa i zawiadomił prokuraturę.

Według posła PO należy teraz przede wszystkim sprawdzić z kim osoby z zarządu SKOK Wołomin i innych kas współpracowały i robiły interesy przez wiele lat, kto ich kontrolował i kto powinien stwierdzić uchybienia.

11 grudnia ubiegłego roku KNF zawiesiła działalność SKOK w Wołominie i wystąpiła z wnioskiem o ogłoszenie upadłości kasy. 5 lutego sąd wydał postanowienie o ogłoszeniu upadłości. Przyczyną upadłości były między innymi nieprawidłowości przy udzielaniu wysokokwotowych kredytów.