Największą barierą w rozmowach związkowców z rządem w sprawie Kompanii Węglowej jest kryzys zaufania. Tak uważa rzecznik Solidarności Marek Lewandowski. Jak zaznaczył w rozmowie z Informacyjną Agencją Radiową, ekipa rządowa z panią premier Ewą Kopacz zapewniała górników, że o radykalnych ruchach nie ma mowy. Tymczasem minęły Eurowybory, minęły wybory do samorządów i nagle się okazało, że jest program rządowy zakładający likwidację kopalń.

Rzecznik dodał, że związkowcy dowiedzieli się o tym programie z mediów, podczas gdy zespół górniczy od wielu miesięcy prowadził negocjacje. W takiej atmosferze braku zaufania ciężko rozwiązywać tak dramatycznie trudne problemy. Bez zaufania nie da się ich odpowiedzialnie rozwiązać - dodał rozmówca IAR.

Rządowy plan naprawczy dla Kompanii Węglowej, który wywołał na Śląsku falę protestów, zakłada sprzedaż nowej spółce 9 z 14 kopalń Kompanii. Z pozostałych jedną ma kupić Węglokoks a kolejne 4 mają być przekazane Spółce Restrukturyzacji Kopalń. Zdaniem związków oznacza to ich likwidację. Premier Ewa Kopacz tłumaczy jednak, że rząd nie chce likwidować ale restrukturyzować. Według Marka Lewandowskiego nie jest to prawdą i górnicy nie zgodzą się na rządowe propozycje bo chcą bronić miejsc pracy.

Rzecznik Solidarności dodał, że narozrabiał rząd, narozrabiały zarządy holdingów węglowych i zamiast ponieść odpowiedzialność wzięły ogromne milionowe odprawy. Za to wszystko dzisiaj muszą zapłacić górnicy. Nic dziwnego, że budzi to ogromny opór i poczucie niesprawiedliwości. Szantażowanie, stawianie pod ścianą jest więc nieporozumieniem - podkreślił Lewandowski.

Rzecznik przypomniał, że jutro w Katowicach zbierze się sztab protestacyjny całej Solidarności a we wtorek sztab protestacyjny wszystkich central związkowych czyli także OPZZ i Forum Związków Zawodowych. Tam zostaną podjęte decyzje o dalszych związkowych działaniach.