Od apelu o pojednanie rozpoczął papież Franciszek wizytę na Sri Lance, dokąd przybył o świcie czasu europejskiego. Pozostanie tam do czwartku, po czym uda się na Filipiny, które będą drugim i ostatnim etapem jego siódmej zagranicznej podróży.

Na lotnisku w Kolombo papież powitany został zgodnie z tradycją tańcem i śpiewem. Otrzymał wieniec z kwiatów na szyję i przyjął honory wojskowe. W pierwszym przemówieniu wygłoszonym po angielsku nawiązał do napięć etnicznych i religijnych, które były przyczyną trzydziestoletniej wojny domowej.

"Niezdolność do pogodzenia starych i nowych różnic oraz odmienności przyczyniła się do powstania napięć etnicznych i religijnych, którym towarzyszyły wybuchy przemocy" - powiedział Franciszek. Dodał, że to gorzkie dziedzictwo niesprawiedliwościowi, wrogości i nieufności można będzie przezwyciężyć jedynie pokonując zło dobrem oraz pielęgnując cechy, które przyczyniają się do pojednania, solidarności i pokoju.

W programie pierwszego dnia wizyty są jeszcze rozmowy z przedstawicielami najwyższych władz Sri Lanki oraz spotkanie międzyreligijne.