Według strony rosyjskiej pomnik, który ma stanąć na miejscu katastrofy polskiego Tu-154M pod Smoleńskiem, jest za duży. Ewa Kopacz uważa sprawę za otwartą, ale uważa, że Polska i Rosja powinny trzymać się wcześniejszych ustaleń - czytamy na TVN24.pl.

"Myślę, że to jeszcze otwarta sprawa, że ze strony Polski też będzie jakiś komentarz i sugestie. Ta sprawa nie została jeszcze zamknięta" -uważa Ewa Kopacz. Według premier zmiany proponowane przez Rosję są niezgodne z tym, co wcześniej ustalono. Teraz czekamy na reakcję z naszej strony - donosi tvn24.pl