Watykański kodeks postępowania karnego przewiduje, że areszt śledczy może trwać pięćdziesiąt dni i zezwala na przedłużenie go o drugie tyle, mówi kardynał De Paolis. Jest on przekonany, że duchowny, który dopuścił się pedofilii, powinien być sądzony nie tylko przez kościelny wymiar sprawiedliwości, ale także przez świecki. W przypadku byłego nuncjusza na Dominikanie, jest nim sąd karny Państwa Watykańskiego.
Wykluczenie ze stanu duchownego, na co skazała go w czerwcu kongregacja nauki wiary, jest karą niewystarczającą, kongregacja nie wtrąca bowiem winnego do więzienia, lecz puszcza go wolno, zauważa włoski kardynał.
A ponieważ Watykan nie dysponuje odpowiednim zakładem karnym, jego zdaniem po zapadnięciu wyroku zwróci się on do Włoch, by znalazły dla skazanego miejsce w swoim więzieniu, a być może nawet zgodzi się na jego ekstradycję do któregoś z krajów, które również chciałyby sądzić Wesołowskiego za pedofilię.