W Watykanie rozpoczyna obrady nadzwyczajny synod biskupów na temat rodziny. Potrwa on dwa tygodnie, ale faktycznie zakończy się dopiero za rok, gdy odbędzie się druga jego część, mająca już charakter zwyczajny. Taką bezprecedensową decyzję podjął papież Franciszek, który też postawił uczestnikom obrad pewne warunki.

W czasie inauguracyjnej niedzielnej mszy, odprawionej wraz z uczestnikami synodu, papież zapewnił, że będą oni mieli pełną swobodę wypowiedzi. Dodał jednak, że nie chciałby jednak słyszeć popisów krasomówstwa ani asystować w konkursie inteligencji. W wywiadzie dla prasy argentyńskiej Franciszek dodał, że ma świadomość, że opinia publiczna zainteresowana jest kwestią komunii dla rozwiedzionych, ale jego zdaniem równie interesujący jest problem nowych obyczajów najmłodszych pokoleń. Młodzi ludzie nie wstępują w związki małżeńskie.

Kościół ma w tej sytuacji dwa wyjścia: odtrącić ich bądź zbliżyć się do nich, zatrzymać i głosić słowo Boże. Papież Franciszek jest za tą drugą opcją i nie lęka się dyskutować na te tematy z tzw. konserwatystami. Obrady synodu, którym będzie się on przysłuchiwać, odbędą się przy drzwiach zamkniętych.