Pierwszy Brytyjczyk zarażony ebolą w Sierra Leone opuścił szpital w Londynie całkowicie wyleczony. 29-letni wolontariusz Will Pooley został ewakuowany z Afryki do kraju specjalnie przystosowanym samolotem brytyjskiego lotnictwa wojskowego w niedzielę 24 sierpnia i od tego czasu był leczony w całkowitej izolacji.

Will Pooley powiedział na konferencji prasowej w szpitalu Royal Free w Londynie, że izolacja pod plastikowym namiotem była uciążliwa, ale nie mógł narzekać ani na brak opieki, ani zajęć, gdyż poddawano go nieustannym testom na skuteczność eksperymentalnego leku Zmapp. Brytyjczyk został wypisany ze szpitala po 11 dniach, całkowicie wyleczony.

Jak powiedział reporterom: "Miałem wiele szczęścia, przede wszystkim mając taki standard opieki - o niebo lepszy niż to, na co mogą liczyć ludzie w Afryce Zachodniej, pomimo wysiłków różnych organizacji. A poza tym moje symptomy nie posunęły się do najgorszej fazy choroby, jak u ludzi których widziałem umierających straszną śmiercią."

Will Pooley najchętniej wróciłby do Sierra Leone, aby pomagać dalej w walce z ebolą, ale - jak powiedział - w ramach kwarantanny spalono jego paszport, z czego najbardzie ucieszyłą się jego matka. W epidemii eboli w Zachodniej Afryce zmarła już połowa z 3 tysięcy pacjentów przyjętych do szpitali. Zmarła też połowa z około 250 zarażonych lekarzy i innego personelu medycznego. Jak się ocenia, ebola zagraża jeszcze 20 tysiącom osób.