Wciąż trwają próby wydobycia ciał ofiar wypadku, do którego doszło na portugalskim przylądku Cabo da Roca. Według nieoficjalnych doniesień mediów, zginęło tam polskie małżeństwo.

Do tragedii doszło wczoraj wieczorem. Z relacji świadków wynika, że dwójka dzieci w wieku 5 i 6 lat robiła swoim rodzicom zdjęcia na tle przepaści. W pewnym momencie, dorośli zsunęli się z kilkudziesięciometrowego urwiska, ginąc na miejscu.
Strażakom udało się dotrzeć do ciał ofiar, ale próby ich wydobycia były prowadzone w bardzo trudnych warunkach. Ze względu na zapadające ciemności, na noc trzeba było je zawiesić. Dziś akcja ratunkowa z udziałem helikopterów jest kontynuowana. Dzieci otrzymały natychmiastową pomoc psychologiczną i konsularną.

Położone około 25 kilometrów od Lizbony Cabo da Roca to jedno z najpopularniejszych wśród turystów miejsc Portugalii. Najdalej na zachód wysunięty punkt Europy kontynentalnej codziennie odwiedzają tysiące osób, fotografujących się na tle malowniczych zboczy i wzburzonego oceanu. Wielu turystów ignoruje zakazy i ostrzeżenia i przechodzi przez drewniane zabezpieczenia odgradzającego od stromego zbocza.