Prawie 100 osób zginęło w mijającym tygodniu w położonym w północno-zachodniej części Chin Xinjiangu (czyt: śindzian). To jedno z najbardziej tragicznych wydarzeń, które wstrząsnęły regionem w ostatnich latach. Chińskie władze mówią o atakach "terrorystów", którzy dążą do oderwania Xinjiangu od Chin.

-ataki-ofiary


Lokalne władze podały, że policja w powiecie Jarkend w zachodniej części Xinjiangu zastrzeliła 59 "terrorystów". Podczas ataku zamaskowanych napastników zginęło zaś 37 osób - w większości Chińczyków narodowości Han sprawujących w regionie funkcje publiczne. W poniedziałek w dwóch miejscowościach Kaszgaru doszło do ataków na posterunki policji i siedziby lokalnych władz. Organizacje ujgurskie twierdzą zaś, że miały tam miejsce pokojowe protesty, a policja otworzyła do tłumu ogień. Bilans ofiar władze Xinjiangu podają dopiero po tygodniu od tragicznych wydarzeń, nie wyjaśniając dlaczego. Ujgurzy od lat skarżą się na represje w Chinach. Ostatnie protesty miały być zaś związane z ograniczaniem wolności religijnej wyznających islam Ujgurów.

Informacyjna Agencja Radiowa (IAR) Tomasz Sajewicz / Pekin /łp