Szef klubu Prawa i Sprawiedliwości Mariusz Błaszczak uznał, że ujawniona przez "Wprost" rozmowa prezesa NBP Marka Belki z szefem MSW Bartłomiejem Sienkiewiczem była politycznym targiem. - Dwóch mafiosów tak mówi, to akcja jak z filmu "Ojciec Chrzestny" - podkreślił poseł PiS na antenie Programu III Polskiego Radia.

Czy Marek Belka w związku z treścią rozmowy z Sienkiewiczem powinien stanąć przed Trybunałem Stanu? Zdaniem Jerzego Wenderlicha z Sojuszu Lewicy Demokratycznej, pewną pomocą w interpretacji rozmowy są przepisy konstytucji. Polityk wstrzymał się jednak od jednoznacznej oceny czy szef NBP powinien stanąć przed Trybunałem. - Jest artykuł 216 konstytucji, który mówi o tym, że nie wolno zaciągać pożyczek, gdyby miały one spowodować przekroczenie 3/5 PKB w relacji długu publicznego - przypomniał Wenderlich. - Skoro nie można brać pożyczek, to prezes NBP powinien wiedzieć, że nie może ich udzielać - dodał polityk SLD.

Z kolei Barbara Nowacka z Twojego Ruchu czeka w sprawie ewentualnej odpowiedzialności konstytucyjnej Belki na opinie ekspertów. Jednak jej zdaniem Platforma Obywatelska sprowadza dyskusję o aferze na boczny tor. - Martwi mnie postawa PO, szukają winnych wszędzie, tylko nie u siebie - stwierdziła Nowacka. Dodała, że podstawowy problem rozmowy Belka-Sienkiewicz to fakt, że służyła ona niedopuszczeniu innej partii do władzy.

Eurodeputowany Polskiego Stronnictwa Ludowego Jarosław Kalinowski powiedział z kolei, że mówienie o postawieniu Belki przed Trybunałem Stanu jest nieuprawnione. - Obowiązkiem banku centralnego jest współpraca z rządem również w zakresie najważniejszych kwestii gospodarczych - podkreślił polityk PSL.

Ze swym koalicjantem zgadza się Platforma Obywatelska. Zdaniem posła tej partii Andrzeja Halickiego, prezes NBP nie naruszył Konstytucji. Poseł przypomniał o artykule 30 ustawy o NBP, która mówi obowiązku o współpracy rządu z bankiem centralnym. My nie mamy takiego instrumentu skupowania obligacji przez NBP, używaliśmy go tylko jako koalicja PO-PSL interwencyjnie za czasów prezesury Sławomira Skrzypka - przypomniał Halicki.

Także doradca prezydenta Henryk Wujec mówił, że nie ma powodów do sądzenia Belki przed Trybunałem Stanu. - Nie było nic takiego, co Konstytucję naruszało, jeżeli się mówiło o zmianach prawa, to one były już dużo wcześniej realizowane - przekonywał Wujec. Dodał, że prezes NBP uzyskał zaufanie Rady Polityki Pieniężnej już po ujawnieniu nagrań.

Zgodnie z ustawą o Trybunale Stanu, wstępny wniosek o pociągnięcie do odpowiedzialności może złożyć prezydent lub 115 posłów. Następnie wnioskiem zajmuje się Komisja Odpowiedzialności Konstytucyjnej. O postawieniu przed Trybunałem Stanu decyduje Sejm w uchwale, co powoduje zawieszenie oskarżonego w czynnościach służbowych.