Bijatyki w centrum Doniecka, kilkanaście osób rannych - to bilans zajść, których sprawcami byli prorosyjscy separatyści. Zaatakowali oni pokojowy marsz na rzecz integralności terytorialnej Ukrainy.

To miała być pokojowa manifestacja poparcia dla niepodzielnej Ukrainy. Z flagami ukraińskimi pod pomnik Sergieja Bubki w centrum Doniecka przybyła młodzież studencka, a także osoby starsze. Panie trzymające miniatury ukraińskich flag mówiły Polskiemu Radiu, iż chcą pokazać, że Ukraina jest jedna i że jest wolna i niepodzielna.

"Tylko w ten sposób mogą wstrzymać wojnę" - mówiły uczestniczki manifestacji. Po odśpiewaniu ukraińskiego hymnu około dwóch tysięcy uczestników zgromadzenia ruszyło pochodem główną ulicą Doniecka. Teoretycznie byli ochraniani przez specjalne oddziały milicji.

Mimo ich obecności, pochód został zaatakowany przez prorosyjskich bojówkarzy z pałkami i tarczami niosących flagi Donieckiej Republiki Ludowej oraz Rosji. Bojówkarze rzucali w maszerujących petardy, rzucono także granat hukowy. Atakowali manifestantów pałkami oraz kamieniami. Ukraińska milicja wykazywała albo bierność albo nieumiejętność poradzenia sobie z zadymiarzami, którzy rozpędzili pokojowych manifestantów i uciekli.