Rosyjska policja rozpędziła manifestację w Wołgogradzie, której uczestnicy żądali dymisji władz miasta i regionu po zamachach terrorystycznych w mieście. Około 50 uczestników manifestacji zatrzymano. Szybko jednak zostali wypuszczeni na wolność.

Na demonstrację przeciwko terroryzmowi zwołaną przez portale społecznościowe zebrało się około 200 osób. Milicjanci działali zdecydowanie i nie dopuścili do większych niepokojów. Tymczasem prawosławny metropolita wołgogradzki German wezwał wiernych do zachowania spokoju, by „nie ulegali prowokacjom”.

Polecił duchownym, aby dyżurowali w szpitalach i kostnicach miasta, gdyby potrzebna była pomoc rodzinom rannych i ofiar. Ulice w Wołgogradzie patrolują już nie tylko policjanci, ale również żołnierze wojsk wewnętrznych, kozacy i ochotnicy. Kontolowane są samochody oraz miejsca gdzie przebywają przyjezdni.

Sprawdzane są informacje o podejrzanych przedmiotach. W Wołgogradzie w ciągu dwóch ostatnich dni doszło do dwóch zamachów terrorystycznych, w których zginęło ponad 30 osób, a około 100 zostało rannych.