Styczeń lub luty - to zdaniem Macieja Laska dobry termin konferencji naukowej dotyczącej katastrofy smoleńskiej. Przeprowadzenie debaty pod patronatem Polskiej Akademii Nauk zaproponował jej prezes, profesor Michał Kleiber.

Przewodniczący zespołu zespołu ds. wyjaśniania przyczyn katastrofy powiedział Informacyjnej Agencji Radiowej, że ma nadzieję, iż będzie to forma obudzenia środowiska naukowego, by wreszcie wypowiedziało się w tej sprawie.

"Ja doskonale rozumiem niechęć pracowników nauki, takich prawdziwych fachowców, do wypowiadania się w temacie katastrofy, kiedy każda ich wypowiedź będzie spotykać się z próbą uwikłania ich w ten spór polityczny" - powiedział Maciej Lasek. Dodał, że nie ma problemu określenia przyczyn tej katastrofy, jest natomiast problem politycznego wykorzystania tej katastrofy.

W wypowiedzi dla Informacyjnej Agencji Radiowej Maciej Lasek dodał, że podczas zorganizowanej przez PAN konferencji naukowcy będą mogli nie wyjaśniać przyczyny katastrofy, ale autorytatywnie objaśnić mechanizmy, które do niej doprowadziły. "Ci naukowcy w kuluarach, na spotkaniach, nie mają żadnych wątpliwości. Chcielibyśmy, żeby powiedzieli to głośno" - powiedział.

W proponowanej przez profesora Kleibera konferencji mieliby wziąć udział eksperci z zespołów Macieja Laska i Antoniego Macierewicza. Maciej Lasek powiedział IAR, że każdy referat zgłoszony na tę konferencję podlegałby ocenie niezależnych ekspertów od lotnictwa.

Maciej Lasek: pokażcie dowody albo przeproście

W rozmowie z Informacyjną Agencją Radiową przewodniczący zespołu ds. wyjaśniania przyczyn katastrofy smoleńskiej Maciej Lasek przypomniał, że eksperci Macierewicza są bezskutecznie proszeni o przekazanie dowodów od blisko pół roku. Przypomniał też, że po ujawnieniu przez Wojskową Prokuraturę Okręgową w Warszawie zeznań tzw. ekspertów Macierewicza okazało się, iż żadna z tych osób nie posiada kwalifikacji do autorytarnego wypowiadania się, co do przyczyn katastrofy

Lasek zaznaczył, że wzywanie do debaty przez Antoniego Macierewicza ma przykryć brak dowodów, a także kompetencji posła i jego ekspertów. w jego ocenie, przez trzy lata oszukują opinię publiczną i media podając inną, niż przedstawiona przez komisję Millera, przyczynę wypadku samolotu z 10 kwietnia 2010 roku. "Jednocześnie nie przedstawiają na to żadnego dowodu." - podkreśla rozmówca IAR.

Maciej Lasek dodał, że wydany dziś komunikat zespołu podsumowuje jego dotychczasowe prace. "Na naszych konferencjach pokazywaliśmy, że raport komisji Millera jest oparty na dowodach" - powiedział IAR przewodniczący zespołu. Dodał, że jego zespół tego samego oczekiwał od komisji Antoniego Macierewicza. W jego ocenie, to początek końca mitów, które lansuje zespół parlamentarny działający pod przewodnictwem posła PiS.

W komunikacie podkreślono, że zespół parlamentarny powinien wspierać instytucje prowadzące postępowania w tej sprawie i inicjować zmiany prawne mające zapobiegać podobnym katastrofom. "Zamiast tego obserwujemy cyniczną walkę polityczną. Z ubolewaniem obserwujemy także jak w tego typu działania angażują się pojedyncze osoby świata nauki"- piszą członkowie zespołu Macieja Laska. Apelują też do zespołu Macierewicza, by pokazali dowody na swoje teorie albo zakończyli prace swojego zespołu. "Przeproście za to, że przez ponad trzy lata wprowadzacie w błąd opinię publiczną i media. Postawcie honor nauki i polskiego naukowca nad polityczne interesy. Miejsce na naukową dyskusję jest u boku specjalistów, a nie polityków" - wzywa komisja.