Mimo wygranej, Angela Merkel musi szukać koalicjanta. W ocenie Janusza Palikota, będziemy mieli do czynienia z kolejną "wielką koalicją".

W niedzielnych wyborach do Bundestagu Niemcy zdecydowali, że chadecy z CDU/CSU powinni rządzić krajem kolejną kadencję. Wstępne wyniki wyborów dają partii Angeli Merkel około 42,5 procent głosów. Druga była SPD z 26,7 procent głosów. W Bundestagu znajdą się jeszcze Zieloni i Lewica. Progu wyborczego nie przekroczył dotychczasowy koalicjant CDU/CSU - liberalna partia FDP.

W ocenie Janusza Palikota, będziemy mieli do czynienia z kolejną "wielką koalicją", czyli sojuszem chadeków z SPD, bo - jak mówi - daje większą stablizację i możliwości. Palikot, pytany co wyniki niemieckich wyborów oznaczają dla Polski odpowiada, że jest to dla nas bardzo dobra wiadomość. "Merkel jest politykiem proeuropejskim, zwolennikiem głębszej integracji europejskiej oraz politykiem propolskim" - mówi Palikot.

Koalicja CDU-SPD rządziła już w latach 2005-2009 i była dobrze oceniana przez wielu Niemców. Socjaldemokraci wyszli jednak z tego układu mocno osłabieni. Dlatego w szeregach SPD pomysł przyjmowany jest z rezerwą. Teoretycznie CDU mogłoby rządzić także z Zielonymi, ale to byłoby politycznie trudne, bo relacje między tymi partiami nie są najlepsze.