Głosowanie zakończyło się wczoraj. Komisja wyborcza zaczyna liczyć głosy. Według nieoficjalnych informacji, liczba głosujących na szefa Platformy nie przekroczyła połowy członków partii. Komentując te doniesienia, szef partii, premier Donald Tusk ocenił, że zainteresowanie wyborami w PO będzie na podobnym poziomie, jak w wyborach powszechnych.

"Można powiedzieć, że Platforma jest partią bardzo polską, także w tym kontekście nie zawsze pozytywnym" - mówił premier. Przyznał też, że wolałby, aby frekwencja była wyższa. Jego zdaniem, dość powszechnym zjawiskiem jest to, że ludzie zapisują się do partii politycznych, a potem nie uczestniczą w ich życiu. Jego zdaniem, frekwencja przekroczy jednak 50 procent.

Donald Tusk dodał, że w najbliższy piątek dowiemy się, jaka ostatecznie była frekwencja. Przede wszystkim jednak poznamy też wyniki wyborów. "Czekam na to z adekwatną emocją taką, jaka jest właściwa w sytuacji, gdy się samemu kandyduje w takich wyborach" - podkreślił.

O funkcję przewodniczącego Platformy Obywatelskiej ubiegali się: premier Donald Tusk i były minister sprawiedliwości Jarosław Gowin. Jeśli żaden z nich nie uzyska ponad 50-procentowego poparcie biorących udział w głosowaniu, konieczna będzie druga tura wyborów.