Prezydent Francois Hollande zaapelował o natychmiastowe zniesienie stanu wyjątkowego. Hollande potępił w ostrych słowach krwawą przemoc, do której doszło w Egipcie i wezwał do natychmiastowego zaprzestania represji. "Prawo do pokojowego protestu musi być przestrzegane. Prawo to dotyczy obu stron" - czytamy oświadczeniu przekazanym przez Pałac Elizejski.
Niemiecki minister spraw zagranicznych Guido Westerwelle powiedział, że chce dać władzom Egiptu bardzo wyraźny sygnał, iż rozlew krwi w kraju musi się zakończyć. - Spirala przemocy nie może się nakręcać - podkreślił niemiecki minister. Westerwelle już wczoraj w specjalnym oświadczeniu wzywał obie strony egipskiego konfliktu do powrotu do rozmów. Jak mówił, wobec tak napiętej sytuacji politycznej w Egipcie, eskalacja przemocy może być bardzo niebezpieczna.
Wielka Brytania wyraziła swoje "głębokie zaniepokojenie" eskalacją przemocy i niepokojów i wezwała egipskie władze do działania, aby powstrzymać tę sytuację. Wcześniej turecki premier Tayyip Erdogan wezwał Radę Bezpieczeństwa ONZ do natychmiastowego zebrania się i podjęcia działań. Wydarzenia w kraju określił mianem "masakry"."Ci, którzy milczą w obliczu tej zbrodni, są tak samo winni jak ci, którzy do niej doprowadzili" - powiedział Erdogan podczas konferencji prasowej.
Wczoraj siły rządowe zaatakowały protestujących zwolenników obalonego prezydenta Mohameda Mursiego. Wprowadzono stan wyjątkowy i godzinę policyjną. Większość z 525 ofiar starć to protestujący, jednak zginęło też kilkudziesięciu funkcjonariuszy. Zwolennicy Mursiego mówią, że ofiar mogą być nawet dwa tysiące.