Spotkanie najważniejszych doradców prezydenta Obamy do spraw bezpieczeństwa. Sekretarz stanu John Kerry, sekretarz obrony Chuck Hagel, doradczyni do spraw bezpieczeństwa Susan Rice i inni omówili - jak czytamy w komunikacie Białego Domu - zagrożenia pochodzące z Półwyspu Arabskiego. Ocenili obecną sytuację i zastanawiali się nad podjęciem kolejnych działań.

"Prezydent regularnie otrzymywał informacje na temat wydarzeń z ostatniego tygodnia, dotyczące wszystkich aspektów potencjalnego zagrożenia i przedsięwziętych środków" - napisano w komunikacie.

Przedwczoraj Stany Zjednoczone wydały globalne ostrzeżenie o zagrożeniu terrorystyczny. W jego następstwie zamknęły nie tylko swoją ambasadę w stolicy Jemenu - Sanie, ale również 21 innych placówek dyplomatycznych w 17 krajach Bliskiego Wschodu i północnej Afryki.

Przedstawiciele władz USA mówią, że organizatorem potencjalnego zamachu miałaby być Al-Kaida Półwyspu Arabskiego i współpracujące z nią organizacje. Media zwracają uwagę, że ostrzeżenie zbiega się w czasie z końcem Ramadanu.

W alercie wystosowanym przez skupiający 190 krajów świata Interpol jest mowa o zagrożeniu atakami terrorystycznymi na Bliskim Wschodzie i północnej Afryce do końca sierpnia. Interpol apeluje o zachowanie szczególnej czujności i przypomina, że w ostatnim czasie z więzień w Libii, Iraku i Pakistanie uciekły setki osób podejrzanych o działalność terrorystyczną, w tym członków Al-Kaidy.