Do pięćdziesięciu jeden wzrosła liczba ofiar śmiertelnych po eksplozji samochodów-pułapek w Iraku. Wcześniejsze doniesienia mówiły o czterdziestu czterech zabitych. Według informacji przekazanych przez tamtejszą policję, w zamachach rannych zostało blisko dwieście osób.

Do tragicznych zdarzeń doszło nad ranem, na terenach zamieszkiwanych głównie przez Szyitów. Najwięcej samochodów-pułapek eksplodowało w różnych dzielnicach Bagdadu. Do serii wybuchów doszło także w pobliżu dworca autobusowego w mieście Kut, oddalonym o 150 kilometrów od stolicy kraju. Kolejne ofiary zmarły po eksplozjach w mieście Mahmoudiya i drugim co do wielkości mieście Iraku - w Basra.

Według informacji, od początku roku w Iraku zginęło niemal cztery tysiące osób. Seria zamachów bombowych i przemoc w kraju wzbudzają obawy przed zaostrzeniem wewnętrznego konfliktu między Kurdami, Szyitami i Sunnitami.