Do tragicznych zdarzeń doszło nad ranem, na terenach zamieszkiwanych głównie przez Szyitów. Najwięcej samochodów-pułapek eksplodowało w różnych dzielnicach Bagdadu. Do serii wybuchów doszło także w pobliżu dworca autobusowego w mieście Kut, oddalonym o 150 kilometrów od stolicy kraju. Kolejne ofiary zmarły po eksplozjach w mieście Mahmoudiya i drugim co do wielkości mieście Iraku - w Basra.
Według informacji, od początku roku w Iraku zginęło niemal cztery tysiące osób. Seria zamachów bombowych i przemoc w kraju wzbudzają obawy przed zaostrzeniem wewnętrznego konfliktu między Kurdami, Szyitami i Sunnitami.