Na antenie TVN24 Stefan Niesiołowski rozmawiał z Jackiem Żalkiem na temat wyborów szefa PO. Politycy spierali się o debatę jaka miałaby się odbyć między dwoma kandydatami: Donaledem Tuskiem i Jarosławem Gowinem. Niesiołowski stwierdził, że: "Język, którym mówi Gowin to nie jest język polityka PO. To jest język PiS. Gowin jest nielojalny, łamie dyscyplinę".

Debatę między kandydatami zaproponowała młodzieżówka PO. Donald Tusk tłumaczy, że mógłby w niej wziąć udział, ale w tej chwil nie ma na to czasu. Jarosław Gowin wystosował w tej sprawie list, w którym napisał: "Wybory miały być potwierdzeniem obywatelskiego charakteru Platformy. Miały być powrotem do naszych korzeni, podobnie jak prawybory, które wyłoniły naszego kandydata na prezydenta. Wówczas nikt nie kwestionował sensowności debaty między Bronisławem Komorowskim a Radkiem Sikorskim. Obu kandydatom zapewniono też równe szanse. Dziś jest niestety inaczej".

Jacek Żalek (z frakcji konserwatystów) twierdzi, że były minister sprawiedliwości "chce spotkania, na którym padną odpowiedzi na najistotniejsze pytania, które nurtują dziś Polaków".

Na te słowa ostro zareagował Stefan Niesiołowski: "Źle by się stało, gdyby doszło do debaty. Mam nadzieję, że się nie spotkają. Pan Gowin złamał ostatnio w dwóch ważnych głosowaniach dyscyplinę. Głosował na rzecz demolowania stosunków polsko-ukraińskich razem z PiS, głosował przeciwko własnemu rządowi. Mówi językiem PiS i atakuje głównie PO i premiera. Nie widzę najmniejszego powodu, żeby premier się z panem Gowinem spotykał".

Z kolei Niesiołowski stwierdził, że taka debata może służyć jedynie PiS, a Platformie zaszkodzi i "nie ma żadnego powodu żeby premier rozmawiał z Gowinem", o co na koniec rozmowy zaapelował.