Syryjscy rebelianci dostaną w najbliższym czasie broń i amunicję. Takie decyzje podjęło w Katarze 11 krajów na spotkaniu Grupy Przyjaciół Syrii. Wśród tych, którzy dozbroją syryjską opozycję, walczącą o obalenie prezydenta Baszara al-Assada, są Stany Zjednoczone.

Grupa Przyjaciół Syrii zdecydowała w Katarze o pilnym dostarczeniu broni dla syryjskiej opozycji. Premier Kataru wyjaśniał, że jest to jedyny sposób, aby zakończyć trwającą ponad dwa lata wojnę domową. We wspólnym oświadczeniu ministrowie m.in. z Francji, Wielkiej Brytanii, Jordanii, Turcji i Egiptu napisali, że w ten sposób opozycja będzie miała szansę przeciwstawienia się brutalnym atakom.

Już wcześniej o dostarczeniu rebeliantom broni zdecydowały Stany Zjednoczone. Stało się to po tym, jak Waszyngton ogłosił iż ma dowody na użycie broni chemicznej przeciwko syryjskim cywilom. Amerykański sekretarz stanu John Kerry powtórzył po spotkaniu Przyjaciół Syrii, że dostarczenie broni nie oznacza wspierania wyłącznie jednej strony konfliktu. „Naszym celem nie jest zapewnienie zwycięstwa jednej grupie. Chcemy zapewnić każdej grupie Syryjczyków, także mniejszościom, możliwość wyboru przyszłości swojego kraju” - dodawał Kerry.

Wsparcie ma trafić do grup rebeliantów popieranych przez Zachód. Nie wyjaśniono dokładnie, o które grupy chodzi, ale jest bardzo prawdopodobne, że broń dostanie m.in. Wolna Armia Syrii.

ONZ ocenia, że syryjska wojna domowa pochłonęła co najmniej 93 tysiące ofiar.