W Hiszpanii do wieczora trwać będą manifestacje przeciwników monarchii. 14 kwietnia jest rocznicą ustanowienia II Republiki. Największe protesty odbyły się w Madrycie i Barcelonie. Ich uczestnicy domagają się prawa wyboru głowy państwa.

Tegoroczne manifestacje są liczniejsze niż zwykle. Nigdy dotąd hiszpańska monarchia nie miała tak małego poparcia. Odkąd rok temu wydało się, że król polował w Botswanie na słonie, jego popularność spadła. Drugi rok trwa dochodzenie przeciwko zięciowi Juana Carlosa, Iniaki Urdangarinowi, który zdefraudował publiczne dotacje. O współudział w przestępstwie dostała posądzona księżniczka Cristina - młodsza córka króla.

"Zakończyły się demokratyczne przemiany i nadszedł czas na znalezienie nowej formy władzy, abyśmy to my, społeczeństwo, wybierali głowę państwa” - mówi jeden z uczestników manifestacji.

Z ostatniego sondażu wynika, że za przywróceniem republiki jest 34 procent . Hiszpanów, monarchię popiera 47 procent. Niemal wszyscy zwolennicy aktualnego systemu są zdania, że król powinien przekazać koronę księciu Filipowi, następcy hiszapńskiego tronu.