Piotr Walkowski, Jarosław Górczyński i Henryk Smolarz to posłowie Polskiego Stronnictwa Ludowego, którzy poparli wniosek o odwołanie Sławomira Nowaka. Henryk Smolarz zrobił to przez pomyłkę, jednak dwaj pozostali świadomie chcieli pozbawić stanowiska obecnego ministra transportu.

Poseł Jarosław Górczyński tłumaczy, że był to wyraz sprzeciwu, szczególnie wobec działań Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Nie mogę sobie pozwolić na to, aby reprezentując rzesze osób pracujących w budownictwie móc przejść obojętnie koło pewnych rzeczy - oświadczył poseł. Przypomniał, że Generalna Dyrekcja musiała wypłacić 640 milionów złotych odszkodowań. Nie wyciągnięto z tego jednak żadnych konsekwencji ani wniosków.

Szef klubu PSL Jan Bury przekazał, że posłowie ci "zachowali się nieodpowiedzialnie".

- Postawa niezrozumiała, nieuczciwa, niegodna. Tak się po prostu nie robi, nie załatwia sprawy - ocenił polityk.

Jak poinformował polityk, na najbliższym posiedzeniu klubu Walkowskiemu i Górczyńskiemu zostanie udzielona nagana za złamanie dyscypliny partyjnej, która obowiązowała podczas piątkowego głosowania.

Wniosek Solidarnej Polski o odwołanie ministra poparła cała opozycja. Jednak przewaga koalicyjnych głosów obroniła Sławomira Nowaka. Za przyjęciem wniosku było 210 posłów, przeciw głosowało 228-miu. Nikt nie wstrzymał się od głosu.