Premier Sellal ogłosił, że w zamachu na terenie kompleksu naftowego w In Amenas brało udział 32 napastników. Część z nich pochodziła z Mali, ale akcją dowodził Algierczyk, a całość koordynował obywatel Kanady.
Premier bronił też poczynań swojej armii. Jego zdaniem, gdyby nie działania wojska, liczba ofiar byłaby większa. Zdaniem premiera, wojskowi panowali nad sytuacją i działali z zimną krwią.
Po południu śmierć 7 swoich obywateli w Algierii potwierdziły władze Japonii.