"Sumienie daje znać o sobie, w tamtym czasie Kaczyńscy podejmowali decyzje, które doprowadziły do nieszczęścia. Gdyby można było dopisać do tego zamach, byłoby lżej - tak Lech Wałęsa w Radiu ZET skomentował słowa Jarosława i Marty Kaczyńskich o zamachu w Smoleńsku.

Lech Wałęsa ostro skomentował wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego i Marty Kaczyńskiej dotyczące katastrofy smoleńskiej. "Kaczyński decydował o kampanii wyborczej, wizycie w Katyniu i jeszcze wielu innych rzeczach, które w przyszłości będą ujawnione. Dlatego potrzebny jest mu na siłę najmniejszy zamach, aby trochę zluzować sumienie" - powiedział Wałęsa w radiu ZET.

Były prezydent skomentował też problemy z odzyskaniem od Rosjan wraku Tu-154M, który 10 kwietnia 2010 r. rozbił się pod Smoleńskiem.

"Z Rosjanami nie mamy łatwego zadania. Przez nieoddanie samolotu my tu się wewnętrznie sprzeczamy. Ktoś zrobiłby to lepiej, ktoś by wojnę Rosji wypowiedział. Ja nie rozumiem Rosji, próbuję różnymi drogami podpowiedzieć, by jednak nie robiono nam takich nieprzyjemności. Nie da się zrozumieć zachowania Rosjan, chyba, że jest to wrogie, celowe działanie, żeby Polacy się żarli" - powiedział Wałęsa.

Na pytanie Radia ZET, czy Rosjanom zależy na tym żebyśmy się żarli były prezydent odparł: "Ja nie wiem, mnie się wydawałoby, że jednak nie, no po tylu naszych skomplikowanych dziejach historycznych należałoby teraz jednak to trzecie tysiąclecie, jakoś tak mądrzej zagospodarować, bo zawsze na nas zarabiają trzeci, jak my mamy problemy do siebie".