Samolot z Manchesteru do Dubaju musiał wylądować na stołecznym Lotnisku Chopina - donosi Gazeta.pl. Pasażerka boeinga 777 linii Emirates straciła przytomność. Pomimo reanimacji kobieta zmarła.

"Samolot wylądował o godz. 6.01, kilka minut po godz. 8 poleciał już w dalszą drogę - powiedział Gazecie.pl Przemysław Przybylski, rzecznik lotniska Chopina.

I dodał: "Nasi ratownicy zaraz po wylądowaniu udali się na pokład samolotu, by udzielić pomocy medycznej. Niestety, pomimo reanimacji nie udało im się uratować kobiety. Ciało zmarłej poleciało do Manchesteru".

Awaryjne lądowanie nie zakłóciło normalnej pracy portu lotniczego. "Lądowanie oznaczone jako emergency, ma pierwszeństwo przed innymi, dlatego mogło się zdarzyć, że jakiś samolot został kilka minut dłużej w powietrzu. Ale nie było większych utrudnień" - tłumaczył Przybylski.