Duma Państwowa, niższa izba rosyjskiego parlamentu, głosami prokremlowskiej partii Jedna Rosja uchwaliła w piątek ustawę przywracającą w Federacji Rosyjskiej odpowiedzialność karną za oszczerstwo.

Przyjęciu tej ustawy sprzeciwiały się wszystkie trzy frakcje opozycyjne: Komunistycznej Partii Federacji Rosyjskiej (KPRF), nacjonalistycznej Liberalno-Demokratycznej Partii Rosji (LDPR) i socjalistycznej Sprawiedliwej Rosji. Formacje te uważają, że ten akt prawny wymierzony jest w opozycjonistów krytykujących Kreml i Jedną Rosję.

Oszczerstwo w FR przestało być przestępstwem, a stało się wykroczeniem zaledwie w listopadzie 2011 roku. Częściowa depenalizacja oszczerstwa była jedną ze sztandarowych reform poprzedniego prezydenta Dmitrija Miedwiediewa, który obecnie kieruje rządem i stoi na czele Jednej Rosji.

Zgodnie z uchwaloną w piątek ustawą, za oszczerstwo grozić będzie kara pieniężna - do 5 mln rubli (152,9 tys. dolarów) - lub kara robót przymusowych w wymiarze do 480 godzin. Akt prawny nie przewiduje kary pozbawienia wolności.

Obecnie najwyższą karą za oszczerstwo jest grzywna w wysokości do 5 tys. rubli (152,9 USD) dla osób fizycznych i do 50 tys. rubli (1529 USD) - dla osób prawnych.

W pierwotnej wersji projekt tej kontrowersyjnej ustawy przewidywał karanie za oszczerstwo także pozbawieniem wolności do lat pięciu. We wtorek rozwiązanie takie skrytykował prezydent Władimir Putin i w efekcie inicjatorzy aktu prawnego wykreślili z niego taką karę.

Premier Miedwiediew nie odniósł się do tych zmian.

Przeciwko przyjęciu nowej ustawy próbowali natomiast protestować dziennikarze, którzy skierowali do Dumy Państwowej petycję w tej sprawie podpisaną przez ponad 1500 żurnalistów. Jej autorzy przypomnieli, że tylko w latach 2009-2011 w Rosji za domniemane oszczerstwo do odpowiedzialności karnej pociągnięto około 800 osób, głównie regionalnych dziennikarzy i blogerów. Inicjatorami ich ścigania byli urzędnicy i przedstawiciele władz.

Cytowany przez dziennik "Kommiersant" znany adwokat Genri Rieznik ocenił przywrócenie odpowiedzialności karnej za oszczerstwo jako "rozkręcanie koła zamachowego represji".

"Poza zasięgiem tego koła zamachowego pozostawali tylko ci, którzy dopuszczali się ogólnikowej krytyki. Na przykład nazywali partię rządzącą partią oszustów i złodziei. Jeśli władze chcą znaleźć sposób na takich +oszczerców+, to wystarczy, by wprowadziły do Kodeksu Karnego odpowiednik artykułu 58. (później artykułu 70.) sowieckiego prawa karnego" - oświadczył Rieznik.

Ten szanowany prawnik przypomniał, że artykuł ten nosił nazwę "Antysowiecka agitacja i propaganda". "Przewidywał karanie za rozpowszechnianie wiadomości, oczerniających sowiecki ustrój państwowy i społeczny" - dodał Rieznik.

Jako pierwszy mianem "partii oszustów i złodziei" Jedną Rosję określił znany opozycyjny adwokat, bojownik z korupcją i bloger Aleksiej Nawalny. Jest on jednym z liderów protestów przeciwko powrotowi Putina na Kreml. Niektórzy analitycy uważają go za kandydata na przyszłego prezydenta FR.