Włoscy hydraulicy znaleźli się na cenzurowanym po tym, jak organizacja ochrony praw konsumentów nie zostawiła na nich suchej nitki, poddawszy ponad trzydziestu z nich tajnym próbom. Okazało się, że za usunięcie nieistniejącej usterki żądali nawet 300 euro.

Organizacja pod nazwą Altroconsumo postanowiła przyjrzeć się pracy hydraulików i cenom ich usług, ponieważ z wielu stron Włoch otrzymała skargi od klientów, zmuszonych do płacenia astronomicznych sum za proste, trwające kilka minut czynności.

Dlatego, jak podały włoskie media, obrońcy konsumentów postanowili poddać fachowców identycznemu testowi w Rzymie, Mediolanie i Neapolu. W każdym przypadku wzywano w trybie pilnym hydraulika do kapiącego kranu, w którym specjalnie poluzowana została nakrętka.

Przebieg wizyt zarejestrowano ukrytą kamerą. 21 hydraulików za trwające chwilę dokręcenie nakrętki zażądało 80 euro, pięciu- 110 euro. W Mediolanie aż trzech fachowców kazało sobie zapłacić 240 euro. Dwaj rekordziści swoją pracę wycenili na 288 i 300 euro, ale w wyniku protestu klienta obniżyli tę sumę do 240 euro. Tymczasem oficjalne taryfy, podawane w ogłoszeniach, wahają się od 25 do 60 euro za podstawowe usługi.

To zaś oznacza, konkluduje organizacja konsumencka, że większość przedstawicieli tej grupy zawodowej dopuszcza się oszustw i w nieuzasadniony sposób winduje ceny najprostszych usług.

Przy okazji przyjrzano się też jakości pracy hydraulików. W dwóch przypadkach fachowcy zamiast dokręcić mały element w kranie wymienili część armatury, której cena wynosi zresztą 5 euro. Mimo to swą pracę wycenili bardzo wysoko. Dwóch innych specjalistów zaczęło walić w krany młotkami. Nie usunąwszy wyrządzonych przez siebie zniszczeń, zrezygnowali z dalszej pracy.