"Przed przesłaniem informacji STI konsultuje i koordynuje swoje działania z MSZ" Litwy - cytuje radio wiceszefa STI Arturasa Klerauskasa, którego wypowiedź przekazał najpierw litewski portal internetowy, DELFI.
Nie wiadomo, czy wśród przekazanych danych są informacje o rachunkach opozycjonistów białoruskich. Według Klerauskasa STI nie otrzymywała zapytania o obrońcę praw człowieka Alesia Bialackiego, którego dane bankowe przekazało służbom białoruskim litewskie Ministerstwo Sprawiedliwości. Umożliwiło to aresztowanie Bialackiego i oskarżenie go o przestępstwa podatkowe.
Klerauskas dodał, że służby białoruskie przede wszystkim interesuje to, czy obywatele Białorusi przechowują na Litwie więcej pieniędzy, niż oficjalnie zgłaszają.
Białoruska opozycja ocenili sprawę Bialackiego jako uderzenie we wszystkie opozycyjne środowiska na Białorusi
Po aresztowaniu Bialackiego Ministerstwo Sprawiedliwości ogłosiło, że w ciągu roku przekazało Mińskowi dane o rachunkach około 400 obywateli Białorusi. Potem zapewniło, że dotyczyło to tylko dwóch opozycjonistów: Bialackiego i jego współpracownika z Centrum Praw Człowieka "Wiasna", Walancina Stefanowicza.
Według "Wiasny" chodzi o rachunki bankowe, na które przekazywane były środki fundacji zagranicznych na działalność organizacji, w tym na pomoc osobom prześladowanym na Białorusi z powodów politycznych. Informacje o Bialackim przekazała Białorusi prócz strony litewskiej również polska Prokuratura Generalna, także w ramach mechanizmu pomocy prawnej.
Białoruska opozycja i obrońcy praw człowieka ocenili sprawę Bialackiego jako uderzenie we wszystkie opozycyjne środowiska na Białorusi. Niezarejstrowana oficjalnie "Wiasna" jest jedną z najbardziej znanych białoruskich organizacji pozarządowych; Bialacki jest jednocześnie wiceprzewodniczącym Międzynarodowej Federacji Praw Człowieka (FIDH).