To urządzenie, stosowane m.in. przez amerykańskich żołnierzy, zamienia energię elektryczną na piskliwy dźwięk. Można ten pisk kierować w określoną stronę.
Hałas jest ponoć tak dokuczliwy, że może doprowadzić do trwałego uszkodzenia słuchu i czasowego zaburzenia wzroku.
Jednak ustawa o policji nie wymienia pośród środków przymusu bezpośredniego urządzeń obezwładniających dźwiękiem. Więc faktycznie nie wolno takich działań podejmować, ponieważ nie są zgodne z prawem.
Zakupione za 780 tys. zł 6 paralizatorów dźwiękowych ma służyć jedynie do wydawania głośnych komend - odpowiedziała "Gazecie Wyborczej" Komenda Główna Policji.
Komentarze (8)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszetylko po co skoro noweli nie ma?
Tusk przygotowuje się do wojny z narodem, na wypadek gdyby miał przegrać wybory. Jest w stanie w ciągu kilku dni przegłosować odpowiednią ustawę. Sejmowe lemingi go POprą, czemu nie? Pawlak też nie ma nic do stracenia. Najpierw przetestuje się to na kibicach. Zakład?
Będą tłumaczyć że mus na kiboli stosować ten wynalazek na warszawskiim "Guantanamo"przy Łazienkowskiej. O prócz najrozmaitszych kamer i i wszelakiego podsłuchu przetestuje się i ten wynalazek.