Około 50 emigrantów politycznych z Kuby demonstrowało w sobotę przed ambasadą kubańską w Madrycie. Protest zorganizowano w pierwszą rocznicę śmierci kubańskiego dysydenta Orlanda Zapaty Tamayo, który zmarł po 83 dniach strajku głodowego 23 lutego 2010 roku.

Pod ambasadę opozycjoniści przynieśli transparent z napisem "Kubo, czas na demokrację". Nie widać było żadnej reakcji w ambasadzie, a uczestnicy protestu wznosili tylko okrzyki przed kamerami monitoringu - pisze agencja Associated Press.

Jak powiedział organizator protestu Yuniel Jacomino Martinez, w sobotę podobną manifestację urządzono przed konsulatem Kuby w Barcelonie.

42-letni Orlando Zapata Tamayo głodował, domagając się, by został uznany za więźnia sumienia. Jego śmierć to pierwszy na Kubie od początku lat 70. przypadek zgonu więźnia politycznego podczas odbywania kary - twierdzi Komisja Praw Człowieka i Pojednania Narodowego, która jest organizacją nielegalną, ale tolerowaną przez władze w Hawanie.

Tamayo, który był członkiem nielegalnej organizacji obrony obywatelskiej pod nazwą Demokratyczny Dyrektoriat Kubański, został skazany w kilku procesach sądowych na 36 lat więzienia. Według Dyrektoriatu, w październiku 2009 roku został brutalnie pobity w więzieniu, co spowodowało krwiak mózgu, który trzeba było zoperować. W grudniu tamtego roku podjął głodówkę, która zakończyła się śmiercią.