Minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski powiedział, że jeśli Rosjanie nie uwzględnią polskich wniosków w sprawie raportu dotyczącego katastrofy smoleńskiej, Polska może zwrócić się o pomoc do Amerykanów.
Chodzi tu jednak nie o powołanie międzynarodowej komisji do zbadania przyczyn katastrofy, o co apelowali podczas swojej wizyty w USA Anna Fotyga i Antoni Macierewicz, ale o pomoc przy tworzeniu między innymi ekspertyz, które mogą wzmocnić argumenty polskiej strony. Zdaniem Kwiatkowskiego jeśli rosyjska komisja ich nie uwzględni, Polska zgodnie z procedurami może przedstawić własny raport.
– W ramach tego raportu możemy zasięgać opinii, zlecać pewne ekspertyzy, dodatkowe badania różnym podmiotom i instytucjom, także tym o charakterze międzynarodowym – powiedział Kwiatkowski na antenie RMF FM.
Dodał, że taką instytucję, o uznanym autorytecie międzynarodowym, posiadają na przykład Amerykanie. Chodzi o Amerykańską Agencję Badania Wypadków Lotniczych. Jednak pomoc USA to ostateczność. – Mam nadzieję, że ten scenariusz się nie zrealizuje, bo nam wszystkim najbardziej zależy na tym, żeby strona rosyjska uwzględniła polskie wnioski i żeby raport był wspólny: polskiej komisji i rosyjskiego MAK-u – stwierdził Kwiatkowski.
Minister sprawiedliwości wyraził również nadzieję, że wrak Tu-154M trafi do Polski przed rocznicą katastrofy smoleńskiej. – Ja sam w tej sprawie podejmowałem kilkakrotnie interwencję, także na piśmie, u swojego rosyjskiego odpowiednika – przyznał Kwiatkowski. Obecnie wrak znajduje się w gestii MAK-u, który musi go następnie przekazać rosyjskiej prokuraturze.