W skład klubu weszli - obok Kluzik-Rostkowskiej - Elżbieta Jakubiak, Paweł Poncyljusz, Jacek Pilch, Tomasz Dudziński, Jan Ołdakowski, Lena Dąbkowska-Cichocka, Zbysław Owczarski, Adam Gawęda, Jan Filip Libicki, Jacek Tomczak, a także Wojciech Mojzesowicz, Andrzej Walkowiak, Kazimierz Hajda, Wiesław Kilian. Zaskoczeniem była obecność na liście posła Mojzesowicza (ostatnio PiS, a wcześniej m.in. Samoobrona i PSL).

Tuż po godz. 14 dokumenty w sprawie powołania klubu posłowie złożyli w gabinecie marszałka Sejmu, po krótkim spotkaniu z dziennikarzami. Kancelaria Sejmu po południu poinformowała PAP, że nowy klub został już formalnie zarejestrowany.

"Jesteśmy przekonani, że Polska zasługuje na dobry rząd, który nie będzie się bał poważnych wyzwań, potrafi tak prowadzić Polskę, by dobrze wykorzystać najbliższe 10 lat. Albo je wykorzystamy, albo zaprzepaścimy" - mówiła Kluzik-Rostkowska, informując o założeniu nowego klubu.

Schetyna: zawsze dobra, rzetelna opozycja tylko pomaga rządowi

"Zawsze dobra, rzetelna opozycja tylko pomaga rządowi" - mówił marszałek Grzegorz Schetyna na spotkaniu z posłami tworzącymi nowy klub.

Spokojnie do powstania nowego klubu w Sejmie podszedł także premier Donald Tusk. "Jeśli powstanie klub opozycyjny, który będzie prowadził politykę krytyczną wobec mojego rządu, ale racjonalną, spokojniejszą, podbudowaną merytorycznie, to nie będę się martwił z tego powodu" - zaznaczył premier. "Nie chcę się cieszyć z cudzych kłopotów, nawet jeśli to są kłopoty Jarosława Kaczyńskiego. Życie mnie nauczyło, że jeśli ktoś małostkowo cieszy się, że ktoś inny ma kłopoty, to natychmiast sam popada w podobne tarapaty" - dodał Tusk na konferencji prasowej.

Politycy PiS zapewniali, że powstanie klubu PJN nie jest żadnym zagrożeniem dla ich ugrupowania. Szef klubu PiS Mariusz Błaszczak mówił na konferencji prasowej w Sejmie, że nowy klub i stowarzyszenie o tej samej nazwie prezentują program liberalny, a obecnie rządzi Polską partia liberalna jaką - jego zdaniem - jest PO. "Jeżeli ktoś może czuć się zagrożony, to obecnie rządzący. Chyba, że będzie jakaś koalicja, czyli obecnie rządzący plus stowarzyszenie" - zaznaczył. Pytany, czy przekonywał do pozostania w PiS posłów, którzy założyli nowy klub, odpowiedział: "Posłowie są dorosłymi ludźmi, decydują sami o swojej przynależności. Traktuję ludzi poważnie, nie jak dzieci".

Posłowie, którzy weszli w skład nowego klubu, nie zamierzają zrzekać się mandatów. "Mam zobowiązania wobec swoich wyborców" - mówiła Kluzik-Rostkowska. Podobnie wypowiadał się Paweł Poncyljusz. Klub Polska Jest Najważniejsza otrzymał do swojej dyspozycji dwa pokoje na końcu korytarza, gdzie mieszczą się biura senackie. Każdemu klubowi parlamentarnemu przysługują pokoje w gmachu Sejmu, samochód oraz pieniądze na funkcjonowanie klubu, w tym zatrudnienie pracowników.



"Są tam dwie osoby, które były znane z merytorycznej działalności - Paweł Poncyljusz i Joanna Kluzik-Rostkowska"

Politycy PO liczą na to, że utworzony przez b. polityków PiS klub będzie wspierał niektóre jej projekty; PSL trzyma za niego kciuki, a SLD przewiduje, że PJN osłabi PiS.

Szef klubu PO Tomasz Tomczykiewicz nie spodziewa się już kolejnych odejść z PiS-u. Zaznaczył też, iż nie obawia się nowego ugrupowania opozycyjnego. "Są tam dwie osoby, które były znane z merytorycznej działalności - Paweł Poncyljusz i Joanna Kluzik-Rostkowska. Reszta raczej nie jest znana ze specjalistycznej pracy parlamentarnej" - ocenił polityk PO.

Z kolei w opinii wiceszefa klubu SLD Tomasza Kamińskiego, do klubu PJN prawdopodobnie wkrótce dołączą kolejni posłowie PiS. Ocenił, że jego powstanie znacznie osłabi PiS. "Cieszę się, że prawica sięga do korzeni i znowu się dzieli. To będzie spore osłabienie dla PiS, a z pewnością będą trwały prace nad tym, żeby pozyskiwać kolejnych posłów" - uważa Kamiński.

Przewodniczący klubu PSL Stanisław Żelichowski uważa zaś, że fakt, iż b. posłance PiS i szefowej nowego klubu Joannie Kluzik-Rostkowskiej udało się zgromadzić wokół siebie tylu posłów, by utworzyć klub poselski, jest jej olbrzymim sukcesem. Jego zdaniem, do nowego klubu odszedł "kwiat PiS", co bardzo osłabia tę partię. Ocenił w rozmowie z PAP, że wokół Jarosława Kaczyńskiego zostały teraz "stare jastrzębie, które mogą się dziobać dalej nawzajem, ale do niczego dobrego nie doprowadzą".