Już nie tylko w złoto i diamenty swoje pieniądze lokują zamożni Polacy. Coraz częściej przedmiotem inwestycji stają się luksusowe zegarki.
To oferta szczególnie atrakcyjna dla mężczyzn, którzy dzięki temu mogą zakupić dla siebie biżuterię, która na dodatek zyskuje na wartości.
Fakt, że niektóre zegarki – podobnie jak wino – z wiekiem zyskują na wartości, potwierdza Helena Palej z firmy Apart. To produkty takich marek jak Vacheron Constantin, Royal Oak czy Audemars Piguet. Ceny tych zegarków są wysokie. Za niektóre kolekcjonerzy są w stanie zapłacić nawet ponad 1 mln zł.
Na nowej modzie zyskują sieci jubilerskie. Szacuje się, że w ostatnich pięciu latach sprzedaż zegarków w kraju zwiększyła się o ponad 100 proc. Ten rok przyniósł kolejny, kilkudziesięcioprocentowy wzrost sprzedaży.
– Plan przyjęty na ten rok zrealizowaliśmy już w sierpniu – mówi Helena Palej. – O ile kilka lat temu transakcje o wartości ponad 100 tys. zł rocznie były rzadkością, to teraz mamy ich przynajmniej kilka w miesiącu– dodaje.
Z tej mody korzystają polskie firmy, np. Polpora, która postanowiła kilka lat temu zainwestować w produkcję zegarków opartych na szwajcarskich mechanizmach. W tym roku firma po raz pierwszy przygotowała ofertę dla kolekcjonerów.
– Cztery zegarki z serii Żywioły, każdy z numerem seryjnym cztery, zostały zamknięte w jednej szkatułce. Tuż przed wypuszczeniem na rynek dzwonili do nas kolekcjonerzy, oferując swoją cenę. Ostatecznie zostały sprzedane za 18 tys. zł. A mamy już zapisy na kolejne nowe modele – wyjaśnia Krzysztof Janczak, właściciel Polpory.