Nieformalna kampania prezydencka trwa. Rusza też nieoficjalna walka o stanowiska w samorządach. Bój o lokalnych wyborców wkrótce rozpocznie SLD.
Plan jest taki, by to oni sami wskazali politykom Sojuszu to, co powinno się znaleźć w partyjnym programie.
Akcja, która ma na celu dotarcie do jak największej rzeszy potencjalnych wyborców, ruszy jeszcze w kwietniu. Potrwa do końca czerwca. W tym czasie kandydaci w wyborach samorządowych, m.in. na radnych, wójtów czy prezydentów miast, mają wyjść na ulice ze specjalnymi ankietami. W ankietach znajdą się różne problemy, z którymi borykają się dane miasto, miejscowość czy wieś. Plan zakłada, że lokalni mieszkańcy będą wskazywać te kwestie, które są z ich punktu widzenia priorytetowe. – Idea jest taka, by politykę PR zamienić na politykę konkretów. By to Polacy budowali program – mówi szef sztabu w wyborach samorządowych SLD Tomasz Kamiński. I dodaje: – To nie ma być medialny show jak prawybory w PO. Raczej ma być to formuła budowania społeczeństwa obywatelskiego.
Każdy, kto zdecyduje się wypełnić ankietę, będzie musiał wskazać najpilniejsze i najważniejsze rzeczy, które jego zdaniem są do załatwienia zarówno w gminie, powiecie, jak i całym województwie. Wynik ankiet będzie decydujący dla tego, co znajdzie się w lokalnych programach SLD. Ale nie tylko. Bo jak przyznają politycy Sojuszu, to właśnie ankiety zdecydują o tym, co będzie głównym przesłaniem w kampanii ogólnopolskiej w wyborach samorządowych.