Ponad połowa pracowników Ministerstwa Zdrowia nie ma od piątku umów o pracę. W związku ze zmianą statutu stare wygasły, a nowych nie przygotowano – podaje Gazeta Wyborcza.

Problem z umowami o pracę jest konsekwencją reorganizacji pracy w ministerstwie. Jak donosi GW, zlikwidowano trzy departamenty: organizacji ochrony zdrowia (zajmował się uzdrowiskami, podstawową opieką zdrowotną i przepisami o prowadzeniu dokumentacji medycznej), polityki zdrowotnej (transplantologia, inwestycje w sprzęt szpitalny, programy profilaktyczne) oraz matki i dziecka (m.in. opieka nad kobietami w ciąży i dziećmi do 19. roku życia). Ich kompetencje miały przejąć inne departamenty, które przy okazji zmieniły też nazwę.

– To partyzantka. Totalny chaos. Z zewnątrz może się wydawać śmieszne, ale ludziom z likwidowanych departamentów nie jest do śmiechu. Nie wiedzą, czy dalej mają pracę, a jeśli tak, to gdzie mają iść – mówią pracownicy resortu dla Gazety Wyborczej.