Fundamentem przyszłej koalicji powinny być - jego zdaniem - cztery siły: PO, PSL, Nowoczesna i SLD.
Pytany w wieczornej rozmowie z TVN24, czy przygotowuje Platformę do wcześniejszych wyborów Schetyna odparł, że musi, ponieważ "rok, który się zbliża, jest zagadką wielką".
"Widzę, jak zachowuje się PiS i jak widzę te konflikty wewnętrzne, wiem, że to może eksplodować. I dlatego dojrzałość polityki musi być taka, że trzeba brać różne scenariusze pod uwagę, także przyspieszonych wyborów" - argumentował szef PO. Jak mówił, scenariusz taki mógłby się pojawić np. poprzez nieprzyjęcie budżetu w terminie i podjęcie uchwały o samorozwiązaniu Sejmu. "I wybory są wtedy w marcu" - wskazał.
Na uwagę, że w takim wypadku porozumienie partii opozycyjnych powinno być zawarte w styczniu, Schetyna odpowiedział: "Ja zakładam, że do 20 stycznia jesteśmy gotowi do koncepcji przygotowania się na scenariusz przyspieszonych wyborów". Jak dodał, do tego czasu powinna zostać zaakceptowana umowa koalicyjna, formuła list wyborczych, a także plan dalszych działań po ewentualnym zwycięstwie wyborczym.
Pytany, kogo zaprasza do "wielkiej koalicji", lider PO wskazał, że "pierwszym partnerem jest Władysław Kosiniak-Kamysz i PSL, bo to jest Europejska Partia Ludowa, jesteśmy razem w tej grupie w Parlamencie Europejskim". Zaznaczył jednocześnie, że mówi o koalicji zarówno na wybory do PE, jak i parlamentarne.
Wśród potencjalnych koalicjantów Schetyna wymienił też Nowoczesną, z którą - jak powiedział - Platforma miała "bardzo dobre doświadczenia". "Chciałbym, żeby być obok siebie, to jest partia bardzo nam bliska" - podkreślił. Zadeklarował jednocześnie - odnosząc się do uwag o tym, że Nowoczesna jest "połykana" przez PO - że chce, by partia ta weszła do porozumienia "podmiotowo, ale w całości" i że nie pozwoli, żeby "ktoś pojedynczo wspierał Koalicję Obywatelską". "Jeżeli mamy współpracować w ramach koalicji, to wszyscy muszą być - albo wszyscy, albo nikt" - dodał szef PO.
Dopytywany o innych partnerów rozmów o koalicji, Schetyna wskazał ponadto na SLD, lewicę i "środowiska - takie, które dadzą nam nową jakość". "Uważam, że te cztery partie (PO, PSL, Nowoczesna i SLD - PAP) muszą być takim fundamentem, podstawą" - powiedział.
Pytany, czy obiecuje wyborcom wspólną konferencję tych sił w styczniu, przewodniczący Platformy odparł, że "jeżeli będą przyspieszone wybory, to na pewno to się zdarzy na początku lutego i będziemy gotowi do takiej koalicji, do takiego wyzwania". Dopytywany o nazwiska wicepremierów w swoim ewentualnym rządzie, lider Platformy zapowiedział, że będzie to przedstawiciel partii opozycyjnej, która "zajmie drugie miejsce w tym pakiecie". "To by była może Barbara Nowacka, może Katarzyna Lubnauer" - dodał.
W środę "Gazeta Wyborcza" napisała, że w PiS rozważa zorganizowanie przyspieszonych wyborów parlamentarnych na wiosnę, do czego - zdaniem "GW" - namawia szef MS Zbigniew Ziobro. "Ziobryści przekonują, że należy wyprzedzić majowe wybory do europarlamentu, bo będą najtrudniejsze dla obozu władzy i mogą zapoczątkować spadek w sondażach" - czytamy.
Rzeczniczka PiS Beata Mazurek powiedziała w środę, że wiosną absolutnie nie będzie przyspieszonych wyborów parlamentarnych. Według niej, takie informacje mają "podgrzewać atmosferę i niepokój" wśród Polaków. Wiceprezes PiS, szef MSWiA Joachim Brudziński pytany w środę w Polsat News, czy zaprzecza jakoby PiS planowało przyspieszone wybory w marcu odpowiedział: "Zaprzeczam". Dodał, że "nie ma co się posiłkować fake newsami, nawet jeśli są jedynką na stronie poczytnego, póki co, dziennika". Zbigniew Ziobro stwierdził z kolei, że doniesienia "GW" o zabieganiu o przedterminowe wybory to absurd i nieprawda.