Do kwietnia przedłużono areszt Markowi N., który prowadził Dom Schronienia w Zgierzu. Prokuratura zarzuca mu m.in. znęcanie się nad podopiecznymi i narażenie pensjonariuszy na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.

Poinformował o tym w czwartek PAP rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania. Dodał, że doszło również do poszerzenia stawianych wcześniej podejrzanemu zarzutów.

Jak wyjaśnił, dotyczą one lat 2013-2014, kiedy mężczyzna prowadził w Działach Czarnowskich (woj. mazowieckie) podobną placówkę, co w Zgierzu. Według prokuratury Marek N. próbował wówczas wyłudzić od PZU odszkodowanie z grupowego ubezpieczenia na życie. Mężczyzna zgłosił do ubezpieczenia troje pensjonariuszy, jako pracowników placówki, choć - ze względu na stan zdrowia - nie mogli oni wykonywać żadnej pracy. Po ich śmierci żądał za nich wypłacenia odszkodowania.

W sumie podejrzany przez dwa lata domagał się od PZU 150 tys. zł, z czego część tej kwoty została mu wypłacona.

Śledztwo ws. Domu Schronienia Samotnych, Starszych i Potrzebujących im. bł. Matki Teresy z Kalkuty w Zgierzu zostało wszczęte jesienią 2016 roku w związku ze śmiercią czterech osób przewiezionych do szpitali ze zgierskiej placówki oraz osoby, która w niej zmarła.

Jak ustalono, Dom Schronienia wpisany do rejestru noclegowni. Jednak jego działalność - sprowadzająca się do stałej opieki nad osobami niepełnosprawnymi, przewlekle chorymi i w podeszłym wieku - była prowadzona bez zgody wojewody łódzkiego. Mimo braku możliwości zapewnienia właściwej opieki, zwłaszcza medycznej, przyjmowano tam osoby nieporadne, obłożnie chore, niezdolne do samodzielnej egzystencji.

Zdaniem prokuratury, w placówce nie zapewniono niezbędnej opieki, warunków bytowych i sanitarnych, umieszczając podopiecznych w wieloosobowych, przeludnionych pomieszczeniach, bez należytej obsługi higienicznej, dbałości o zapewnienie odpowiedniego wyżywienia, utrzymanie czystości, mycie, zmianę pościeli, bielizny i ubrań, czego konsekwencją było m.in. szerzenie się wszawicy i świerzbu.

Podopiecznym nie zapewniono też koniecznej opieki medycznej, farmakologicznej i rehabilitacyjnej, adekwatnej do stwierdzanych schorzeń. Niejednokrotnie nie podawano wszystkich niezbędnych lekarstw i ignorowano informacje o krytycznym stanie zdrowia pensjonariuszy.

Początkowo prokuratura zarzuciła Markowi N., podającemu się za księdza Kościoła Starokatolickiego RP (nie podlega on zwierzchnictwu Kościoła rzymskokatolickiego), znęcanie się nad 19 podopiecznymi i narażenie pięciorga z nich na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia bądź ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Później śledczy ustalili, że takich osób było 33.

Śledczy przedstawili też mężczyźnie zarzut usiłowania oszustwa na szkodę Urzędu Gminy w Oporowie na kwotę 700 zł. Zarzucili mu także oszustwo na kwotę ponad 25 tys. zł dokonane w 2012 r. na szkodę jednego z podopiecznych placówki w Działach Czarnowskich.

Podejrzany jest również o oszustwo na kwotę prawie 100 tys. na szkodę jednej podopiecznych Domu Schronienia w Zgierzu i przywłaszczenie 604 zł na szkodę innej podopiecznej.

Zdaniem prokuratury, tylko środek izolacyjny jest w stanie zagwarantować prawidłowy bieg śledztwa, zwłaszcza ze względu na zachodzącą ze strony podejrzanego obawę matactwa i ukrywania się oraz społeczną szkodliwość czynów, które mu zarzucono. Poza tym N. grozi surowa kara - do 8 lat więzienia. Podejrzany był też wcześniej karany, w tym za przestępstwa oszustwa.

Jak powiedział Kopania, postępowanie w tej sprawie jest nadal w toku. W miarę nowych ustaleń, prokuratura planuje postawienie mężczyźnie kolejnych zarzutów. (PAP)

autor: Jacek Walczak