Kar po roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata dla dwóch Belgów, oskarżonych o kradzież elementów izolatorów z ogrodzenia byłego niemieckiego obozu Auschwitz II-Birkenau, domagał się w piątek przed krakowskim sądem prokurator. Obrona wnosiła o łagodny wymiar kary.

W piątek Sąd Okręgowy w Krakowie zamknął przewód sądowy i oddał głos stronom. Zdaniem prokuratora oskarżeni dopuścili się kradzieży zabytku stanowiącego dobro o szczególnym znaczeniu dla kultury. Dlatego powinni zostać ukarani karą 1 roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata, grzywną i podaniem wyroku do publicznej wiadomości.

Pełnomocniczka muzeum ponowiła wniosek o zasądzenie od oskarżonych nawiązek za naruszenie dóbr osobistych muzeum w wysokości miesięcznych zarobków każdego z oskarżonych; w przeliczeniu wyniosłoby to po ok. 8-9 tys. zł od każdego z nich.

Z kolei obrona podkreślała, że oskarżeni nie mieli zamiaru dokonania kradzieży i nie byli świadomi znaczenia izolatorów, leżących za ogrodzeniem muzeum. Wnosiła o łagodne potraktowanie mężczyzn.

51-letni Yann P.B. i 48-letni William H. zostali zatrzymani 26 lipca ub.roku przez straż leśną w lesie przy ogrodzeniu obozu kobiecego w Auschwitz-Birkenau. Mieli przy sobie trzy porcelanowe izolatory, niektóre z kawałkami drutu kolczastego. Były one elementem obozowego ogrodzenia, które podczas niemieckiej okupacji znajdowało się pod napięciem.

Jak zeznali w prokuraturze, ich zamiarem nie była kradzież. Chcieli sfotografować obóz od zewnątrz i idąc wzdłuż ogrodzenia, natrafili na leżące izolatory, niektóre częściowo zakopane w ziemi. Jak tłumaczyli, wzięli je odruchowo i bez zastanowienia, "popełniając głupotę". Przyznali, że mają świadomość znaczenia muzeum, ale nie wiedzieli, że popełniają przestępstwo.

Ich proces rozpoczął się przed krakowskim sądem pod koniec lutego. Oskarżeni nie stawili się do sądu. Jeszcze w prokuraturze chcieli dobrowolnie poddać się karze, przed sądem za pośrednictwem obrońcy uzupełnili wnioski o zgodę na publikację wyroku w mediach. Sąd uznał jednak, że sprawa musi zostać zbadana w ramach przewodu sądowego, ponieważ wątpliwości budzą okoliczności popełnienia przestępstwa, zwłaszcza odnośnie do kwalifikacji prawnej czynu.

Kwestię, czy skradzione elementy izolatorów, leżące za ogrodzeniem muzeum, stanowiły dobro o szczególnym znaczeniu dla kultury - co ma znaczenie dla kwalifikacji prawnej zarzutu i wymiaru kary - wyjaśniał sąd w toku procesu. W tym celu wystąpił o opinię do Narodowego Instytutu Muzealnictwa i Ochrony Zbiorów i przesłuchał dwóch opiniujących biegłych.

Zdaniem Instytutu i jednego z biegłych elementy izolatorów stanowiły dobro o szczególnym znaczeniu dla dóbr kultury. Przesądzał o tym fakt, iż stanowiły integralną i niepodzielną część zabytku wpisanego na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.

Z kolei biegły przesłuchany w piątek przed sądem stwierdził, iż izolatory stanowią zabytek archeologiczny, wynikający z kontekstu w jakim się znalazły, natomiast nie stanowią dobra o szczególnym znaczeniu dla kultury, ponieważ nie są zindywidualizowane i nie mają unikalnego charakteru. Biegły wyraził też opinię, że "takie miejsca powinny zostać przebadane archeologicznie, albo wyłączone z ruchu turystycznego, w przeciwnym razie będzie dochodzić do przywłaszczeń".

Jak zeznawał w trakcie procesu dyrektor Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau Piotr Cywiński, "teren, skąd zabrano izolatory, należy do muzeum, ogrodzenie historyczne jest w bardzo wielu miejscach wybrakowane, zniszczone, niektóre elementy leżą na ziemi, bo odpadły przez dziesięciolecia". "Kiedy nie jesteśmy przekonani, że dany element odpadł od tego słupa czy innego, to nie chcemy zniekształcać historii; gdy nie ma wątpliwości, że dany izolator odpadł od konkretnego słupa, zdarza nam się remontować" - wyjaśniał dyrektor.

Zdaniem muzeum, cały teren miejsca pamięci ma szczególne znaczenie dla historii i światowego dziedzictwa kulturowego, dlatego zostało wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO, a wszystkie elementy wyposażenia i instalacji byłego obozu, które znajdują się na jego terenie, stanowią dobro o szczególnym znaczeniu dla kultury.

Sąd odroczył ogłoszenie wyroku do końca grudnia. (PAP)

autor: Anna Pasek