Panie prezydencie, czy chciałby pan szerzej skomentować swoje słowa dotyczące ubeckich metod działania Platformy Obywatelskiej i ministra obrony Antoniego Macierewicza?
To była moja wypowiedź prywatna podczas rozmowy na ulicy. W drodze z placu Marszałka Józefa Piłsudskiego do Pałacu Prezydenckiego spotykałem mieszkańców Warszawy i tych, którzy przyjechali na obchody odzyskania niepodległości 11 listopada, i wtedy jeden pan zadał mi pytanie o relacje z ministrem obrony narodowej. Powiedziałem w prywatnej relacji to, co myślę. Chodziło mi o sprawę pana gen. Kraszewskiego – jednego z moich bliskich współpracowników z Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Zajmował się on dla mnie analizą sposobu prowadzenia polityki dotyczącej wojska polskiego. Jestem zwierzchnikiem sił zbrojnych i potrzebuję ekspertów, którzy mnie wesprą, gen. Kraszewski jest jednym z najważniejszych. Pozbawiono go dostępu do informacji niejawnych, co uniemożliwiło wykonywanie powierzonej mu przeze mnie roli. Bez wątpienia pozbawiono go tego dostępu na prośbę ministra Macierewicza. Jestem tym zbulwersowany i jest to dla mnie sprawa niebywale przykra. Takie metody wobec ministra Macierewicza stosowała Platforma Obywatelska w 2008 r. Wtedy właśnie próbowała mu zabrać dostęp do informacji niejawnych, żeby nie mógł wykonywać swojej roli posła eksperta ds. obrony narodowej. Jak oceniali to politycy Prawa i Sprawiedliwości wtedy? Proszę się zapytać o to prezesa Jarosława Kaczyńskiego, proszę zapytać któregokolwiek z polityków PiS, co sądzą na temat tej sytuacji z 2008 r. Ale dzisiaj minister Macierewicz robi to wobec mojego współpracownika i dla mnie to jest sytuacja zdumiewająca i szokująca. Absolutnie nie mogę się z tym pogodzić, tym bardziej że ja znam tego człowieka jako rzetelnego żołnierza i bardzo doświadczonego oficera.
Rozumiem, że minister powinien przemyśleć swoje postępowanie w sprawie generała.
Oczywiście, że tak. Ale są też inne sprawy, w których z panem ministrem mamy odmienne zdania. Chodzi np. o politykę awansową. Mam prawo do pewnych jej aspektów – jako prezydent Rzeczypospolitej i zwierzchnik sił zbrojnych – mieć zastrzeżenia. Minister Antoni Macierewicz ich nie uwzględnia i próbuje uniemożliwić mi wykonywanie roli zwierzchnika sił zbrojnych przez odbieranie dostępu do niejawnych informacji moim współpracownikom, którzy mają się tym profesjonalnie dla mnie zajmować. To jest bardzo przykry dla mojej osoby fakt.