Czarnecki ocenił w Telewizji Republika, że młodzi lekarze rezydenci są manipulowani przez polityków "totalnej opozycji" i byłych ministrów zdrowia. Wymienił w tym kontekście posłów PO Ewę Kopacz i Bartosza Arłukowicza.
"Gdy chodzi o lekarzy rezydentów, ja szanuję polskich lekarzy, także tych młodych. Chciałbym, żeby tak jak cała polska inteligencja(...), żeby zostawali w kraju, bo są potrzebni Polsce, a nie Wielkiej Brytanii, czy Holandii, czy państwu niemieckiemu i trzeba im stworzyć dobre warunki" - podkreślił europoseł.
Jak dodał, w tym roku przeznaczono o 8 mld złotych więcej na służbę zdrowia, niż w roku poprzednim. Według Czarneckiego od 2015 o 40 proc. wzrosły wynagrodzenia dla stażystów i rezydentów. "Oczywiście można powiedzieć mało, ale przypomnę za rządu PO(...)nie było nic. Było zero, teraz ten wzrost nastąpił" - zaznaczył.
Młodzi lekarze domagają się wzrostu finansowania ochrony zdrowia do poziomu 6,8 proc. PKB w trzy lata, z drogą dojścia do 9 proc. przez najbliższe dziesięć lat. Chcą też zmniejszenia biurokracji, skrócenia kolejek, zwiększenia liczby pracowników medycznych, poprawy warunków pracy i podwyższenia wynagrodzeń.
Protest głodowy prowadzony jest w Dziecięcym Szpitalu Klinicznym w Warszawie od 2 października. Rezydenci nie zgadzają się na zaproponowany przez stronę rządową udział w pracach zespołu, który do 15 grudnia ma wypracować rozwiązania w ochronie zdrowia.